[FOTO] Co będzie z nielegalnym wysypiskiem?

czwartek, 21.7.2016 10:35 2965 0

Mieszkańcy wsi Zebrzydów załamują ręce. Znów mają problem z nielegalnym wysypiskiem śmieci. I choć dzierżawca terenu deklaruje, że wysypisko uprzątnie niewielu daje temu wiarę. - Tej nocy na wysypisku wybuchł pożar, mogliśmy wszyscy zginąć. Czy pan wie ile osób się zatruło – alarmują mieszkańcy wsi Zebrzydów w gminie Marcinowice. Kiedy ich problem zniknie?

- Dlaczego pan nam to robi? Jesteśmy biedną gminą, nie stać nas na usunięcie tego wysypiska – mówili wczoraj podczas spotkania z dzierżawcą terenu na którym działa nielegalne wysypisko śmieci mieszkańcy wsi Zebrzydów.

Mieszkańcy Zebrzydowa z nielegalnym wysypiskiem mają do czynienia już nie pierwszy raz. - Władze gminy Marcinowice 7 lipca zostały powiadomione przez mieszkańców Zebrzydowa o masowym zwożeniu niebezpiecznych odpadów na działce pod nr Zebrzydów 61 E. Wójt gminy podjął natychmiastowe działania. W tym samym dniu odbyła się wizja lokalna pracowników Urzędu Gminy Marcinowice, która to potwierdziła – mówiła już tydzień temu sekretarz gminy, Alicja Synowska. Już dzień później urząd wezwał pisemnie właściciela terenu do natychmiastowego zaprzestania wywożenia śmieci na działkę. O sprawie powiadomione zostały też Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, Starosta Świdnicki, Komenda Powiatowa Policji w Świdnicy oraz Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. - Sytuacja, jaka ma miejsce na nielegalnym wysypisku w Zebrzydowie, jest niedopuszczalna. Stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców. Nie ma na to mojej zgody. Dlatego uczynię wszystko, co w mojej mocy, aby ten proceder zakończyć. Wykorzystam wszystkie ścieżki prawne dla rozwiązania tego problemu. Jestem też w stałym kontakcie z mieszkańcami Zebrzydowa oraz współpracuję w tej sprawie z Policją, Prokuraturą i ochroną środowiska – deklaruje wójt gminy Marcinowice Władysław Gołębiowski.

- Nikt nie miał złych zamiarów, nie chcieliśmy niczego tu zwieźć i zostawić – mówił podczas wczorajszego spotkania z mieszkańcami dzierżawca Wojciech Sopata. - Gmina natychmiast zareagowała. Do właściciela terenu poszło pismo. Do mnie trafiło z opóźnieniem. Natychmiast zaprzestaliśmy jazdy w to miejsce. Wiem, co przywiozłem na plac, a co już tam było. Deklaruję, że umowę z właścicielem już rozwiązałem i zobowiązuję się to posprzątać – mówił Sopata sugerując, iż faktycznie wysypisko może być nielegalne – Jakaś kara administracyjna może być nałożona – mówił wczoraj. Do piątku, Wojciech Sopata ma zadeklarować do kiedy usunie śmieci z dzierżawionego terenu.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)