[PROCES] 25 lat więzienia za brutalne morderstwo

wtorek, 12.7.2016 15:30 8985 6

12 lipca zapadł wyrok ws. morderstwa jakiego dokonał Wojciech B., na 32-letnim Łukaszu z Zarzecza. Oskarżony został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. To dużo więcej niż żądała prokuratura.

Sprawca zbrodni dokonał 10 listopada ub.r. w jednym z mieszkań przy ulicy Okrężnej w Świdnicy. I choć przez cały proces utrzymywał, że zrobił to w obronie własnej a jego zamiarem nie było zabicie Łukasza, sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom.

Przypomnijmy:

Feralnego dnia Łukasz został poproszony przez konkubinę Wojciecha B., aby pomóc w przeprowadzce. W podziękowaniu kobieta zaprosiła go na piwo. To w takiej sytuacji zastał ich agresywny oskarżony, który zaczął szarpać się z poszkodowanym, by ostatecznie zadać mu kilka ciosów nożem. Jeden z nich przebił tętnicę a  Łukasz wykrwawił się na śmierć, na schodach korytarza. Oskarżony ominął go  i uciekł. Bardzo szybko jednak został ujęty przez policję. 

Z zeznań świadków wyłonił się obraz oskarżonego jako człowieka bardzo agresywnego, nadużywającego przemocy i alkoholu, wielokrotnie karanego.

W akcie oskarżenia prokurator zarzucał sprawcy zabójstwo żądając w mowie końcowej 15 lat pozbawienia wolności.

- Z przeprowadzonego eksperymentu procesowego, z opinii biegłych jednoznacznie wynika, że Łukasz został bezwzględnie pozbawiony życia przez Wojciecha B. Zebrany materiał dowodowy potwierdza zeznania świadków zdarzenia, dzięki czemu obraz jest jasny. Także cała linia obrony nie potwierdza tego, co mówi sam oskarżony. Żądam dla Wojciecha B. kary 15 lat pozbawienia wolności - przekonywała prokurator.

Ulicami Świdnicy przeszedł marsz milczenia

- Zabójstwo Łukasza nie budzi żadnych wątpliwości. Ze społecznego punktu widzenia oskarżony jest winny. Kodeks karny przewiduje  jednak wiele sytuacji, w których dochodzi do śmierci. Aresztowany nie miał zamiaru zabicia, on chciał dać poszkodowanemu tylko nauczkę. Kierowała nim zazdrość, bo myślał, że w swoim mieszkaniu zastał kochanka konkubiny. Wojciech B. jest winny śmierci, ale nie śmierci kwalifikowanej poprzez zabójstwo. Proszę o zmianę kwalifikacji czynu na art.156 kk paragraf 3 (przyp.red. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.) - mówił obrońca.

 Głos zabrała także matka zamordowanego mężczyzny.

Łukasz nie wtargnął do mieszkania, został tam zaproszony. Chciał tylko pomóc. Nie był napastnikiem, który pierwszy zaatakował. Bardzo proszę o sprawiedliwy wyrok - mówiła.

Sam oskarżony, nie ukrywając emocji przeprosił rodzinę zmarłego podkreślając, że nie chciał tego zrobić.

Skład sędziowski nie dał wiary jednak wyjaśnieniom Wojciecha B., i nie zmienił kwalifikacji czynu. 

- Łukasz był osobą bardzo empatyczną - taki obraz poszkodowanego wyłonił się z zeznań świadków. Chciał pomóc konkubinie oskarżonego, reagował na zło wokół niego. Należy podkreślić, że w toku zebranych dowodów nie było ani jednego sygnału o tym, aby bywał kiedykolwiek agresywny. Wręcz przeciwnie. Postrzegany był jako osoba pomocna, bezkonfliktowa. W zupełnie innym świetle przedstawiana była sylwetka Wojciecha B., który bywał agresywny, spożywał często alkohol. To nie pozostało bez znaczenia. Sąd poczynił ustalenia, że inicjatorem całego zajścia był oskarżony, a nie tak jak to przedstawiał pan B., sam Łukasz. Dowodzi nawet temu przebieg eksperymentu procesowego. Widać na nim wyraźnie, że sprawca zamachnął się na poszkodowanego pogrzebaczem i wybił tuż nad jego głową szybę. Na długą bójkę nie wskazują także obrażenia obu uczestników. Z zebranych dowodów i logicznego ciągu zdarzeń, mówiąc kolokwialnie, zadając Łukaszowi trzy ciosy nożem, obojętnie w jakiej kolejności, chciał go pan zwyczajnie dobić. Przeskoczył pan nad krwawiącym ciałem, zabierając z domu telefon i nóż, i nawet nie próbował konającemu mężczyźnie pomóc. Nie pojawiła się też żadna refleksja. Znamiennym pozostaje fakt, że wbijał Pan nóż w ciało poszkodowanego w swoim mieszkaniu, gdzie za ścianą były pana maleńkie dzieci. I to nie miało dla oskarżonego żadnego znaczenia. Decyzja była trudna i ciężka. Próbowaliśmy doszukać się jakiś okoliczności łagodzących, jednak żadnej nie znaleźliśmy. Uznaliśmy, że jest pan bardzo niebezpiecznym człowiekiem. Ważne jest także to, że to nie rodzice powinni grzebać swoje dzieci. Wykazał się pan wobec matki, ojca oraz dziadków Łukasza niebywałym okrucieństwem. Jedyną sprawiedliwą karą będzie 25 lat pozbawienia wolności - mówiła w uzasadnieniu wyroku, sędzia Sabina Szlichta.

Wyrok jest nieprawomocny. Oskarżonemu przysługuje prawo do apelacji.

Przeczytaj komentarze (6)

Komentarze (6)

bielawianin sobota, 16.07.2016 06:33
powinien dostać dożywocie z mozliwością apelacji po 25 latach jak...
ja wtorek, 12.07.2016 19:22
Dorzywocie powinien dostać a nie jakieś lata!
wtorek, 12.07.2016 18:01
Sprawiedliwy wyrok.
wtorek, 12.07.2016 16:03
Moim zdaniem słuszny wyrok. Gdyby dostał 15 lat to byłaby
kamila wtorek, 12.07.2016 16:02
Powinien dostac minimum dorzywocie.Bo jaka mamy pewność,że ten świr wyjdzie...
wtorek, 12.07.2016 15:52
Wyrok jest 25 lat,ale on wyjdzie i będzie żył,a Łukasz...