DLT: Przegrywamy w Jaworze

czwartek, 30.10.2014 12:34 1723 0

Nie udało się młodym piłkarzom Polonii-Stali Świdnica sięgnąć po kolejne punkty w rozgrywkach Ligi Dolnośląskiej Trampkarzy. Drużyna Przemysława Malczyka przegrała na wyjeździe 1:3 z Kuźnią Jawor.

Relacja z meczu Marka Orzechowskiego:

Niedziela 26 Października – Wyjazd do Jawora w poszukiwaniu punktów i umocnienia pozycji w czubie tabeli – Przeciwnik to solidnie grający zespół Kuźni Jawor. Wiemy prawie wszystko o przeciwniku i wybiegamy w najmocniejszym  składzie: Bramkarz – Filip Gorzelski, Obrona:  Marcin Bieniarz, Paweł Jajko, Ksawery Kurowski i Michał Orzechowski, Pomocnicy: Jakub Białas – Kapitan, Dominik Piła, Piotr Florian, Szymon Kopacz, Bartłomiej Niedziałkowski – a jako wysunięta placówka Michał Czabanowski. Niestety już przed meczem kilku naszych „bohaterów” zgłosiło lekkie niedyspozycje – jak się okazało uniemożliwiające podjęcie wyrównanej walki w niedzielne przedpołudnie.

 8’ – Wyśmienita okazja Piotra Floriana – wyprowadził w pole obrońców i z 16 przed bramką zabrakło tylko trochę szczęścia aby piłka znalazła się w siatce – solidny bramkarz Kuźni ratuje zespół przed stratą bramki.

 18’ – Ponownie dochodzimy do sytuacji strzeleckiej – ale Florek z trudnej sytuacji nie zdołał dołożyć dobrze nogi do piłki wzdłuż 5 m – i ostatecznie uderzenie mija bramkę.

 23’ – Jakub Filipczak testuje bramkarza z około 20m – ale solidny golkiper gospodarzy nie pozostawia złudzeń.

 27’ – Tracimy bramkę przez niezrozumienie w szeregach obronnych. Minięty Orzech dopuścił do dośrodkowania – piłka przeleciała ciut za daleko od Bienia, Jajko nie trafił w piłkę i Ksawi zamiast wybijać próbował zastawić piłkę aby doturlała się do Gorzela ….. ale napastnik wsadził nogę i piłka w siatce! Przegrywamy 1 – 0!

 30’ – Biały szarpnął solową akcją – przebił się w pole karne – ale z dość ostrego kąta piłka przechodzi tuż obok „długiego” słupka.

 32’ – Ponownie Biały – uderzenie z około 20m ale bramkarz wybija na rzut różny.

 35’ – Dobrze wykonany rzut rożny – Biały jednak nie trafia z około 4m po uderzeniu glową.

I Polowa za nami – niestety nie mamy „ognia w grze” i widzą to wszyscy. Przeciwnik początkowo wycofany zaczyna kąsać. W tej połowie praktycznie jedna okazja Gospodarzy kończy się celnym trafieniem – pozostałe próby to głównie bieganie Filipa po piłkę za bramką, bo miejsca za bramką było ze 20m. Zdecydowanie zabrakło w tej części Siły zespołu którą wzmacniały rajdy Szymona Kopacza, środek pola w panowaniu Dominika Piły, pewność gry Pawła Jajki, czucie i spokój Orzecha czy wytrzymałość Floriana. Tych drobnych elementów po prostu w dniu dzisiejszym zabrakło aby kąsać rywala i liczyć na korzystny wynik – połowa była dość wyrównana choć stworzyliśmy więcej okazji które można było zamienić na bramkę – ale szczęście nie było po naszej stronie.

 39’ – GOL! Doskonała asysta Czabana i Jakub Białas doprowadza do wyrównania strzelając z 6m do bramki. Remis 1 – 1!

 49’ – Jakub Filipczak próbuję sprawdzić czujność bramkarza z około 20m – czujność na najwyższym poziomie – strzał z dużym spokojem został wyłapany.

 60’ – Rajd napastnika z prawej strony – Orzech nie dotrzymał kroku, Bieniu został minięty sprawnym zwodem a ….. Kacper nie miał już nic do powiedzenia na 7m przed bramką! Piłka pod interweniującym Kacprem zatrzepotała w siatce. Przegrywamy 2 – 1!

 62’ – Niemal identyczna sytuacja – znów Orzech, Bieniu i Kacper nie powstrzymali Prawego napastnika Kuźni Jawor – jego rajd zakończony dobrym celnym uderzeniem w lewy róg bramki mimo interweniującego Kacpra. Przegrywamy 3 – 1! I już czuć że to był cios nokautujący!

 68’ – Jeszcze próba odmienienia losów meczu – ale Czaban nie zdołał przebić się uderzeniem  przez obrońców Jawora – piłka jest wybijana w pole.

Dziś brakło Bardzo wielu rzeczy aby osiągnąć sukces. Chłopaki – Bardzo wam współczujemy, że mecz taki jak dzisiaj, musieliśmy grać ze świadomością licznych słabości, jakie nasz zespół dziś spotkały. Czasem i tak bywa że mimo słabości trzeba podjąć walkę – i Wy ją podjęliście bo tak trzeba. Przeciwnik miał swoje mocne strony – w bramce, w obronie i jednego dobrego napastnika – którego przy normalnej dyspozycji wyłączylibyście z gry – i My jesteśmy tego pewni. Gra nie wyglądała źle – była dokładnie taka jaka powinna być w tej sytuacji – brakło piłkarskiego szczęścia którego tak bardzo potrzebowaliśmy – Głowa do góry! Przed nami już tylko bardzo ważne mecze które zadecydują o naszym miejscu w czubie tabeli. Dziś szczęściem były pozostałe wyniki w naszej grupie które ułożyły się tak – że nadal jesteśmy w czołówce – ale miejsca na potknięcia już chyba nie będzie. Życzę Wam wyleczenia się z niedyspozycji, drobnych urazów i zmęczenia jakie wkradło się z powodu ostatniego tygodnia! Mamy 2 tygodnie do następnego meczu z Nysą Kłodzko u Siebie – Na ten mecz musimy się przygotować najlepiej jak potrafimy!

Dodaj komentarz

Komentarze (0)