Czas na teatr, teatr na czasie

środa, 21.9.2016 12:49 1236 0

Teatralny sezon ogórkowy (który tym razem obfitował w rozmaite pozaartystyczne sensacje) powoli dobiega końca. Zanim jednak repertuary stołecznych, krakowskich czy wrocławskich scen zaczną nas kusić nowymi premierami, warto poświęcić trochę uwagi nieco mniejszym stolicom. W tym wypadku: stolicom powiatu. W dniach 19-26 września, w dolnośląskiej Świdnicy, odbędzie się druga edycja imprezy "Czas na teatr/Teatr na czasie".

O tym, że świdniczanie doskonale wiedzą, w jaki sposób realizować projekty związane z edukacją teatralną, nie trzeba nikogo w regionie przekonywać. Działająca w mieście od 2010 "Alchemia Teatralna", czyli - jak ujmują rzecz organizatorzy ze Świdnickiego Ośrodka Kultury - swego rodzaju "okno międzypokoleniowe" obfitujące w warsztaty, spotkania i wykłady zaadresowane do różnych grup wiekowych, rokrocznie wypuszcza w świat kolejnych pasjonatów teatru, w tym studentów uczelni artystycznych, dziennikarzy oraz krytyków. "Czas na teatr" rozwija tę formułę, zgrabnie łącząc kontekst lokalny z globalnym i lawirując między historią a aktualnościami. Wszystko to sprawia, że Świdnica ma szansę stać się przez kilka dni prawdziwą stolicą teatru.

Osoby silniej zainteresowaną powojenną historią scen teatralnych w Polsce pamiętają zapewne, że dolnośląskie miasto mogło swego czasu poszczycić się własnym teatrem repertuarowym. Dziś po zawodowej grupie aktorów nie ma już śladu, został natomiast zadbany Teatr Miejski oraz unoszący się w powietrzu duch twórczego zamieszania, czego dowodem jest opisywana tu inicjatywa.

Podobnie jak w zeszłym roku, najważniejszym z wydarzeń towarzyszących imprezie (które odbędzie się pod szyldem "Teatr na czasie") jest spektakl Narodowego Starego Teatru w Krakowie. W zeszłym roku dolnośląska publiczność miała okazję obejrzeć "Trylogię" Klaty. Tym razem wybór padł na "Wroga ludu", również w reżyserii dyrektora popularnego "Starego". Prym wiedzie tu Juliusz Chrząstowski (nagrodzony za rolę Doktora Stockmanna tytułem "najlepszego aktora" na XXII Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych tytułem), pochodzący właśnie ze Świdnicy i będący inicjatorem „Czasu na teatr”.

Warto podkreślić, że nie mamy tu wcale do czynienia z typowym spektaklem wyjazdowym. Krakowscy aktorzy zabawią bowiem na Dolnym Śląsku nieco dłużej niż przez jeden wieczór. Świdniczanie w różnym (zarówno uczniowie szkół podstawowych, jak i seniorzy z Uniwersytetu III Wieku) będą mogli wybierać z bogatej oferty warsztatów i spotkań prowadzonych przez artystów ze Starego. Ich wizytę uświetni również kolejna odsłona dobrze znanego w mieście Salonu Poezji. Jak zapowiadają organizatorzy: będziemy mogli zobaczyć i usłyszeć aktorów recytujących wiersze w rockowym entourage'u.

Jako że Świdnica zabytkami (również tymi znajdującymi się na liście UNESCO) stoi, nie dziwi, że część z nich będzie stanowić scenerię dla wydarzeń wchodzących w skład festiwalu. "Czas na teatr" to bowiem również bogata oferta spacerów tematycznych, w której skład wchodzi wycieczka do, a raczej "po", Kościele Pokoju, barokowej perle znajdującej się kilka minut od rynku. Fascynujące losy wielokulturowej Świdnicy, w której przecinały się swego czasu europejskie szlaki handlowe, przybliżą natomiast przechadzka po Muzeum Dawnego Kupiectwa i Miejskiej Bibliotece Publicznej. Wreszcie, spacerowy gwóźdź programu, czyli zwiedzanie teatru, podczas którego zwiedzającym towarzyszyć będą zapewne przychylne duchy powojennych świdnickich aktorów.

Nie zabraknie też wykładów i pokazów przygotowanych przez wywodzących się ze Świdnicy artystów i animatorów. "Kapsuła teraźniejszości", projekt autorstwa Karoliny Wycisk, w świeży i performatywny sposób przypomni przedwojenną historię okolić i skonfrontują je ze stanem dzisiejszym. Warto zwrócić uwagę również na pokaz audiowizualny "Rapsodia świdnicka. Maria Kunic" tria Slime/Wycisk/Witkowski, którego twórcy postawili sobie za cel zrekonstruowane postaci niesłusznie zapomnianej pani astronom z siedemnastego wieku i zadanie kilku ważkich pytań dotyczących natury rzeczywistości, w której funkcjonujemy kilkaset lat później.

Gwoli ścisłości wspomnę o długiej liście warsztatów (choreograficznych, recytatorskich i nie tylko), które odbędą się w ramach imprezy. Gwoli ścisłości, gdyż zapisy zostały w większości przypadków już zamknięte ze względu na brak wolnych miejsc.

To wszystko najlepiej dowodzi, że nazwa świdnickiej imprezy nie jest wcale pobożnym życzeniem, tylko faktem. "Czas na teatr" to impreza otwarta na dialog, która przybliża istotę sztuki scenicznej w sposób przystępny, a zarazem zmuszający do intelektualnego wysiłku, dzięki czemu trafia zarówno do speców, jak i laików. Myślicie, że teatr to rozrywka dla wielkomiejskich elit i nie ma żadnych szans na to, aby zarazić nim młodych i nieco starszych, którzy nie są związani ze środowiskiem artystycznym? W takim razie zapraszamy do Świdnicy.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)