Katastrofa w Świebodzicach: wszystko wskazuje na wybuch gazu

Wybuch gazu w mieszkaniu na pierwszym piętrze był prawdopodobnie przyczyną katastrofy budowlanej do jakiej doszło 8 kwietnia w Świebodzicach. Śmierć poniosło pięć osób, w tym dwoje dzieci. Jeden z poszkodowanych chłopców nadal przebywa w szpitalu, ale jego życiu już nic nie zagraża.

- Powołaliśmy biegłych od konstrukcji budynku, którym przekazaliśmy wyniki oględzin miejsca, zdarzenia, materiał zdjęciowy i wideo, zabezpieczone fragmenty instalacji gazowej. Na razie nie wiemy kiedy opinia zostanie przekazana. Inni biegli natomiast badają pobraną od ofiar krew i tkanki na zawartość m.in. hemoglobiny tlenkowęglowej i węglowodorów gazu metanu.  Wybuch gazu, jak wynika z naszych wstępnych ustaleń, jest najbardziej prawdopodobny. Świadczy o tym mechanika eksplozji - mówi prokurator Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Ustalono, że wybuch nastąpił w mieszkaniu na pierwszym piętrze kamienicy przy Krasickiego 8 (tak wynika m.in. z zeznań świadków). Świadczą o tym zniszczenia prawej strony budynku. Na niekorzyść mieszkańców zadziałał fakt, że kamienica miała ponad sto lat i o ile stan chociażby cegieł był dobry o tyle zaprawa była już zmurszała i zwietrzała.  Dlatego kamienica poskładała się jak domek z kart.

- Był to stary budynek. I to było pechowe. Straty największe były po lewej stronie. W środkowym doszło do wybuchu, i w tym zginął człowiek, ale też rodzice i dzieci z piętra wyżej. Na chwilę obecną nie mamy wiedzy czy ktoś w tej instalacji sam coś robił, będą to ustalać biegli. Nikt wcześniej nie czuł gazu, więc musiało to być nagłe rozszczelnienie - dodaje prokurator Pindera.