Kinomaniak: szalenie aktualna Sztuka Kochania

sobota, 28.1.2017 11:35 6472 0

Bardzo boję się filmów, które mają, aż tak pozytywne recenzje a w dodatku są filmami polskimi. Z mojego doświadczenia wynika, że takie produkcje to chała. Tym razem było jednak inaczej.

Materiały prasowe

Michalina Wisłocka, polska lekarka mająca aspirację bycia drugą Skłodowską rodzimej medycyny za punkt honoru obrała sobie edukację zaściankowego społeczeństwa. Polacy i Polki mieli dowiedzieć się czym jest u kobiety orgazm, jak się kochać i jak tym samym scalać zawarte związki. Choć sama z miłości nie czerpała wiele, żyjąc w trójkącie ze swoim mężem i przyjaciółką, intuicja podpowiadała jej, że na nie zaoranym poletku seksualności rodaków, ma wiele do zrobienia. Na drodze stanął urząd KC, który wydanie książki przez wiele lat blokował. Ta jednak fragmentami była drukowana w czasopiśmie dla kobiet.

"Sztuka kochania" to dosyć odważny film, ale przede wszystkim bardzo smutny. W tle bowiem całej walki o świadomość, że kobiety mają pochwę a dzieci nie biorą się z kapusty, istnieje bardzo samotna bohaterka. Chwilami energiczna, który walczy o sprawę, a chwilami bezbronna jak dziecko. Na pewno zlepienie takich skrajności to zasługa odtwórczyni głównej roli, Magdy Boczarskiej. Na uwagę zasługuje również fakt dbałości produkcji o szczegóły. Z ekranu czuć po prostu cały PRL. Perełki aktorskie to przede wszystkim epizody Danuty Stenki, genialnego jak zawsze Eryka Lubosa czy Borysa Szyca. 

Ten film warto zobaczyć.Bo "Sztuka kochania" w reżyserii Sadowskiej jest nadal aktualna. Teraz nawet bardziej niż kiedyś.

M.W.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)