Kobieta popełniła samobójstwo podczas egzekucji komorniczej. Prokurator nie dopatrzył się złamania prawa

Umorzeniem zakończyło się śledztwo dotyczące dramatu jaki rozegrał się w jednym z mieszkań na Osiedlu Młodych w Świdnicy. W trakcie egzekucji komorniczej kobieta targnęła się na swoje życie. Prokurator nie dopatrzył się uchybień w działaniu komornika.

Do zdarzenia doszło 5 kwietnia tego roku. Komornik wraz z asesorem i przedstawicielem wierzyciela zjawiła się w mieszkaniu kobiety, aby przeprowadzić eksmisję na podstawie wyroku sprzed kilku lat. Gdy nikt w lokalu nie otwierał drzwi, postanowili wejść do środka. Ich oczom ukazała się wisząca na pasku kobieta. 48-latka została odcięta przez przedstawiciela wierzyciela. W ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie zmarła po dwóch tygodniach.

- Komornik prowadząca sprawę niezwłocznie zawiadomiła policję i pogotowie, podczas gdy dwóch obecnych na miejscu mężczyzn rozpoczęło akcję reanimacyjną. Następnie pogotowie przewiozło kobietę do szpitala, gdzie natychmiast trafiła pod opiekę lekarzy. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze policji dokonali spisania wszystkich obecnych przy czynnościach. Osoby obecne podczas wydarzenia zostały przesłuchane przez policję w charakterze świadków w Komendzie Powiatowej Policji w Świdnicy. Obecnie zdarzenie jest badane przez prokuraturę - wyjaśniała dwa dni później w liście przesłanym do redakcji, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej, Monika Janus.

W trakcie śledztwa prokuratorzy badali czy nie doszło w tej konkretnej sprawie do niedopełnienia obowiązków przez komorniczkę związku z nieudzieleniem pomocy, nieudzielenia pomocy przez inne osoby będące na miejscu oraz targnięcia się na życie 48-latki  w związku z nakłanianiem do tego czynu przez inne osoby.

– Nie wiadomo, kiedy dokładnie kobieta targnęła się na życie, jednak w przypadku powieszenia wystarczą 3-4 minuty, by doszło do nieodwracalnych zmian w mózgu – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. - Nie ma żadnej pewności, że odcięcie sznura minutę wcześniej mogło zapobiec śmierci.

Śledczy w trakcie zbierania materiału dowodowego nie dopatrzyli się złamania prawa i sprawę umorzyli.