Matura to bzdura?
O tym, że matura jest stresogenna dla młodego człowieka nikogo nie trzeba przekonywać. Jak jednak zmienić egzamin dojrzałości, aby nie kojarzył się z czymś nieprzyjemnym? Na te pytania próbowali odpowiedzieć uczestnicy debaty, która odbyła się 25 kwietnia w hotelu Piast Roman.
- Matura jest bardzo stresująca dla uczniów i skupia się na wiedzy ogólnikowej. Uznałem, że warto zacząć dyskutować nad tym, aby coś w niej zmienić. Uważam, że 60% składowych ostatecznej oceny z egzaminu powinno pochodzić z oceny z przedmiotów, a 40% z matury. Przecież uczeń przez cały rok, lata uczy się czegoś. W tej chwili ten jeden egzamin może przekreślić lata edukacji - mówił do zgromadzonych Waldemar Brykalski, członek rady programowej Wspólnoty Samorządowej oraz pomysłodawca zmian.
Brykalski w serwisie społecznościowym Facebook założył grupę, która istniejąc od 15 marca zgromadziła ponad 237 tysięcy osób.
- Byłem zszokowany tym jak szybko zaczyna przybywać członków, którzy w dużej mierze są ludźmi młodymi. I to właśnie oni wskazują na konieczność rozważenia i wprowadzenia zmian - dodał Brykalski.
Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, dyrektorzy szkół oraz młodzież. Ci ostatni nie zgodzili się natomiast z tezą, że matura powinna zostać całkowicie zlikwidowana.
- Dobrze, jeśli zostanę fryzjerką, to czy mój głos będzie słyszalny? Uczę się po to, aby właśnie mieć wpływ m.in. na swój los - powiedziała Daria Kulesza uczennica z II LO.
Przeczytaj komentarze (3)
Komentarze (3)