Ratownicy medyczni ze Świdnicy i całego powiatu przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu

czwartek, 25.5.2017 13:45 5009 5

Ratownicy medyczni, domagając się podwyżek, 24 maja o godzinie 16.00 rozpoczęli ogólnopolską akcję protestacyjną. Do protestu przyłączyli się także pracownicy świdnickiego pogotowia oraz szpitala. Nie będzie miało to wpływu na udzielanie przez nich pomocy i wyjadą na każde wezwanie. Jak podkreślają sami, bycie ratownikiem, to także służba i powołanie, choć bardzo źle opłacane. 

Rozmowy z ministerstwem zdrowa nie przyniosły porozumienia, resort zaproponował 800 zł podwyżki: 400 zł od 1 lipca 2017  i 400 od lipca 2018 roku. Ratownicy na to się nie zgodzili.

Akcja rozpocznie się o godzinie 16.00, co ma nawiązywać do 1600 zł podwyżki, której żądają ratownicy. Protest rozpocznie się od oflagowania budynków pogotowia i karetek, sami ratownicy włożą czarne koszulki, które będą nosić aż do spełnienia ich żądań. Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego nie wyklucza zaostrzenia strajku na przykład o strajk głodowy, ma jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie, a pensje ratowników zostaną zrównane z zarobkami pielęgniarek. One wywalczyły 1600 zł podwyżki dwa lata temu, innych pracowników medycznych wtedy pominięto.

- Nasza akcja protestacyjna ma przede wszystkim na celu zwiększenie płacy dla ratowników medycznych i zrównanie jej z kwotami. Domagamy się wprowadzenia takiego rozwiązania, które nie będzie różnicowało naszych grup zawodowych m.in. z pielęgniarkami pod względem zarobków. Codziennie wykonujemy te same czynności, a dysproporcje w naszym wynagrodzeniu są znaczące. Chcemy także, aby prace nad nową ustawą o ratownictwie medycznym przyspieszyły, zawiera ona bowiem dobre rozwiązania dla nas i dla pacjentów. Nadmienię, że od 2006 roku nie było nowej ustawy a jedynie jej nowelizacje, które są po prostu niekorzystne. Liczymy też na to, że zmieniona zostanie także forma zatrudnienia: mamy dosyć pracy na umowy cywilno-prawne, które niczego nam nie gwarantują. Przez to, że pracujemy na kontraktach lub umowach zlecenie musimy np. sami kupować sobie odzież roboczą, która nie należy do najtańszych. Jesteśmy zobowiązani stale podnosić swoje kwalifikacje, za które płacimy z własnej kieszeni. Podkreślamy też, że owszem nasza praca to przede wszystkim misja, ale nie wyżywimy tym naszych rodzin - mówi doba.pl, Paweł Józefiak, pracujący w świdnickiej stacji pogotowia od 4 lat.

Oprócz podwyżek protestujący domagają się „upaństwowienia” ratownictwa medycznego i przyspieszenia prac nad kompleksową ustawą o ratownictwie medycznym.

Przeczytaj komentarze (5)

Komentarze (5)

Kasia piątek, 26.05.2017 08:41
Obyście nie dostali podwyżek jak pielęgniarki przez 4 lata ...
czwartek, 25.05.2017 20:04
PO by im nic nie dała, a tu 800 złotych...
czwartek, 25.05.2017 21:23
800 zł brutto, czyli ok 450 na ręke. W dodatku...
. piątek, 26.05.2017 08:42
nie brutto tylko brutto brutto tak 2x brutto z jednych
Współczujący czwartek, 25.05.2017 20:10
PO się już dogadywało z nimi. Kopaczowa nie dała rady...