Strzegomianin pretendentem do tytułu Wrocławianin roku 2015

piątek, 5.2.2016 12:04 2512 0

Rozmowa z Marianem Dymalskim, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego, byłym mieszkańcem Strzegomia, aktualnie prezesem KS AZS Wrocław,  od 2015 r. wiceprezydentem Światowej Federacji Sportu Akademickiego (FISU).  

- Jest pan najważniejszą osobą wrocławskiego sportu akademickiego i bardzo ważną osobą na sportowej arenie międzynarodowej, wiceprezydentem Światowej Federacji Sportu Akademickiego (FISU).   Rozszyfrujmy zatem  ten skrót.

- FISU, to potężna międzynarodowa organizacja zrzeszająca  171 krajów. Jej komitet  wykonawczy, którego byłem członkiem przez 12 lat, liczy 23 osoby.  Obecnie jestem członkiem ośmioosobowego kierownictwa tej organizacji, czyli jednym z czterech wiceprezydentów, ale jedynym z Europy.  To właśnie FISU organizuje uniwersjady, na których sport studencki osiąga najwyższy poziom. 

- Co należy do pana obowiązków jako wiceprezydenta?

- Jako wiceprezydent nadzoruję pracę dwóch komitetów, czyli Komitetu Akademickich Mistrzostw Świata i Komitetu Zimowych Uniwersjad, których jestem przewodniczącym.  To są imprezy organizowane przemiennie na całym świecie, co dwa lata. Pierwsza, aż w 33 dyscyplinach sportu. Jestem bardzo zaangażowany w organizację Zimowych Uniwersjad. Byłem przewodniczącym komitetu organizacyjnego akademickich mistrzostw świata we Wrocławiu, w 1998 r.-  piłki ręcznej, 2002 r. - w tenisie stołowym, w 2010 r.-  w strzelectwie, w tenisie i wielu innych. 

- Pełnił pan wiele funkcji…

- To prawda, ale wszystkie pamiętam. Byłem sekretarzem Wrocławskiego Klubu Olimpijczyka, sekretarzem Organizacji Środowiskowej AZS Wrocław, doradcą przewodniczącego Fundacji Współpracy Polsko – Niemieckiej w Warszawie, Dyrektorem Generalnym Klubu Środowiskowego AZS Wrocław,  prezesem Klubu Sportowego AZS Wrocław.  Od wielu lat działam w ogólnopolskim AZS – ie, gdzie byłem wiceprezesem Zarządu Głównego AZS, teraz jestem członkiem prezydium.  Aktualnie jestem przewodniczącym Wrocławskiej Rady Sportu oraz członkiem Rady Nadzorczej World Games 2017, które w przyszłym roku odbędą się we Wrocławiu.  Jest to ogromna i prestiżowa impreza, która odbywa się co cztery lata. Ostatnia jej edycja odbyła w 2013 r. w Kolumbii, w mieście Cali.  

- Kiedy zaczęła się przygoda magistra administracji ze sportem?

- Sport zawsze lubiłem, najpierw jako kibic, a później na studiach, uprawiałem lekkoatletykę i należałem do AZS. Na studiach założyłem Studencki Klub Olimpijczyka, który w swoim czasie był najlepszym klubem w Polsce. Po studiach związałem się z wrocławskim AZS-em, gdzie pracuję do dziś. 

- Jak pan ocenia poziom sportu akademickiego w Polsce?

- W mojej ocenie jest bardzo wysoki. AZS jest jedną z najbardziej aktywnych federacji sportu na świecie. O tej wysokiej pozycji świadczy chociażby wybór mojej osoby na wiceprezydenta. Ale nie tylko. Prezydentem Europejskiej Federacji Sportu Studenckiego jest także Polak - Adam Roczek. Federacja ta zrzesza ponad 45 krajów europejskich, organizuje akademickie mistrzostwa Europy, też w kilkudziesięciu dyscyplinach. A więc, jak widać,  ewidentne są nasze osiągnięcia. Sportowcy akademiccy stanowią dużą część reprezentacji olimpijskiej – każdorazowo  30 – 40%, znaczną część medali zdobytych na igrzyskach olimpijskich przez Polaków stanowią medale zdobyte przez członków AZS.

- Stoi pan twardo na ziemi, ale jak słyszałam, to większość czasu spędza pan w powietrzu…

- (śmiech…) Zwiedziłem cały świat, ponad 120 krajów.  4 miesiące w roku jestem za granicą, a pozostałe miesiące - w kraju.  

- Jako były mieszkaniec naszego miasta jest pan nierozerwalnie związany ze Strzegomiem.

- Urodziłem się w Kamiennej Górze, gdy miałem pół roku rodzice przywieźli mnie do Strzegomia i tu spędziłem moje dzieciństwo. W 1969 r. ukończyłem Szkołę Podstawową nr 4. Byłem aktywnym członkiem ZHP. Strzegom opuściłem dopiero po studiach i zamieszkałem we Wrocławiu, gdzie żyję, mieszkam i działam do dnia dzisiejszego. Utrzymuję stały kontakt z moim rodzinnym miastem, żywo interesuję się problemami miasta i jego mieszkańców. Wykorzystując różnego rodzaju fora i kontakty zagraniczne, nie tylko oficjalne, staram się stwarzać pozytywną aurę wokół Strzegomia. Opowiadając o historii, teraźniejszości i perspektywach Strzegomia staję się mimowolnie jego ambasadorem. 

- W jednym z wywiadów wypowiadał się pan ciepło o swoich nauczycielach z „czwórki”.

- Zawsze podkreślam, że to co osiągnąłem w życiu zawdzięczam wspaniałym nauczycielom i wychowawcom ze Szkoły Podstawowej  nr 4 w Strzegomiu. W szkole panowała atmosfera prawdziwej koleżeńskości. To właśnie w tej szkole zaszczepiono mi w latach młodzieńczych bakcyl społecznikostwa. 

- Czy coś szczególnie ważnego dla naszego miasta udało się panu zrobić?

- Myślę, że tak. M.in. dzięki moim staraniom udało się pozyskać środki finansowe na budowę przychodni zdrowia z Fundacji Polsko- Niemieckiej, zorganizować młodzieżową sekcję piłki nożnej kobiet. W dziedzinie promocji piłki nożnej kobiet i zawodniczek klubowych  też wiele się działo.  Udało mi się wypromować piłkarki ze Strzegomia: Ewę Żyłę, która trafiła do reprezentacji Polski. Aktualną zawodniczką ekstraklasy AZS Wrocław jest Martyna Lewandowska. 

- Jak postrzega pan Strzegom po latach nieobecności w mieście?

- Widzę jak miasto się rozwija, inwestuje. Zmienia się bardzo infrastruktura, podejmowane są  nowe inicjatywy kulturalne. Przez te działania Strzegom jest rozpoznawalny na świecie.  Pamiętam jak ktoś w Hiszpanii spytał mnie o festiwal folkloru w Strzegomiu. W mieście jest bardzo dobra baza sportowa, a więc możliwość rozwoju zainteresowań młodzieży.

- Jest pan człowiekiem kreatywnym, energicznym i dynamicznym w działaniu. Jakie przesłanie zaadresuje pan do strzegomskiej młodzieży?

- Uprawiajcie proszę sport, bo sport to zdrowie. Ale nie tylko. Sport przygotowuje do życia, uczy człowieka walki o swoje, walki fair play, co jest bardzo istotne.  Pamiętajcie, nauka jest podstawą, ale sport ją w wielu aspektach uzupełnia.  

- Na sukces pracował pan wytrwale przez wiele lat. Został pan odznaczony licznymi tytułami, krzyżami, medalami i orderami, a obecnie został pan nominowany do konkursu Wrocławianin roku 2015.

- Tak, taka nominacja to zaszczyt dla mnie i z tego się cieszę, ale poczekajmy na wyniki plebiscytu.

- Dziękuję za rozmowę, a czytelników  proszę - jeżeli chcecie, aby były strzegomianin został Wrocławianinem roku 2015, to wyślijcie SMS o treści wroc.9 na numer 72355. Można głosować również na stronie internetowej „Gazety Wrocławskiej” www.gazetawroclawska.pl/plebiscyt

Nie traćmy czasu, bo Wrocławianina Roku 2015 wybieramy tylko do 12 lutego.

                                                                                              Rozmawiała: Grażyna Kuczer

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)