Wyzywał pracowników pogotowia. Teraz musiał przeprosić

piątek, 12.5.2017 08:27 4709 0

Wezwał pogotowie. Gdy uznali, że pacjent nie wymaga pomocy, zaczął ich obrażać. Powiadomili policję. Teraz ma na koncie wyrok i karę.

O tym, że pracownicy pogotowia ratują nasze życie i zdrowie, nie musimy nikogo przekonywać. Niestety, często stają się też ofiarami agresji. Tak było też 5 lipca ubiegłego roku. - O godzinie 19.00 zespół ratownictwa medycznego otrzymał wezwanie do pacjenta z (jak podała osoba zgłaszająca) zaburzeniami psychicznymi – opowiada Tomasz Derej, dyrektor ds. Lecznictwa SPZOZ Powiatowego Pogotowia Ratunkowego w Świdnicy. - Na miejscu wezwania po wykonaniu badania stwierdzono, że stan zdrowia osoby, do której wezwano zespół, nie wymaga interwencji medycznej ani przewiezienia jej do szpitala. Ale to nie spodobało się mieszkańcowi naszego powiatu. - Poinformowany o tym wzywający, obecny na miejscu, zaczął zachowywać się w sposób agresywny w stosunku do członków zespołu ratownictwa medycznego ubliżając im i znieważając słownie – mówi dyrektor.

Ratownicy o sytuacji poinformowali policję. I słusznie. Funkcjonariusze nie pozostali obojętni, wszczęli postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności. Warto bowiem przypomnieć, że pracownicy pogotowia udzielający pomocy też są traktowani jak funkcjonariusze publiczni i chroni ich prawo. Ostatecznie sprawa trafiła do sądu, który 3 kwietnia wydał wyrok w tej sprawie.

- Agresywnie zachowujący się wzywający został ukarany karą grzywny, obciążony kosztami postępowania sądowego oraz zobowiązany do przeproszenia członków zespołu na piśmie – mówi dyrektor Derej. Mężczyzna wysłał właśnie do całej ekipy ratowników przeprosiny. - W dzisiejszych czasach nie tylko w powiecie świdnickim zespoły ratownictwa medycznego podczas wykonywania czynności związanych z ratowaniem zdrowia i życia ludzi, niejednokrotnie spotykają się z agresywnymi zachowaniami osób postronnych, jak również osób z rodziny i znajomych osoby chorej czy poszkodowanej – mówi Tomasz Derej. - Dyrekcja i pracownicy Pogotowia Ratunkowego w Świdnicy są usatysfakcjonowani finałem sprawy, licząc, że podobne zdarzenia nie będą miały miejsca w przyszłości, a świadomość nieuchronności kary oraz poniesionych konsekwencji stanie się przestrogą i zniechęci do podobnych zachowań.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)